Kilty
Niniejszy dokument ma na celu przedstawienie w jak najbardziej spójny i jasny sposób naszej wiedzy
na temat ubierania kiltu. Wiedzę tę zdobyliśmy szperając po sieci i bibliotekach, testując różne
rozwiązania i zastanawiając się jak też byłoby najlepiej, najwygodniej, najrozsądniej itd.
Część pierwsza - Belted Plaid
Pierwsze przybliżenie
Aby lepiej zrozumieć czym jest Belted Plaid, zwany czasem Great Kiltem, proponuję przeprowadzić
następujący eksperyment. Potrzebny będzie płaszcz kąpielowy (albo jakiś inny), ewentualnie bardzo
duży ręcznik, jakieś 1,5 na 2 metry. Ponadto potrzebne będzie coś na kształt paska. Po
skompletowaniu akcesoriów należy, jeśli jest to płaszcz, narzucić go na ramiona (bez wkładania rąk w
rękawy) założyć poły na siebie, a następnie przewiązać paskiem w pasie. Jeśli zakładany jest ręcznik
należy zrobić mniej więcej to samo pamiętając, że dłuższa krawędź powinna być pozioma. W ten sposób
uzyskujemy bardzo prymitywną i pierwotną wersję belted plaidu. Nie należy martwić się tym, że
materiał powyżej pasa jest jakiś dziwny i nie wiadomo do czego służy. W toku dalszych wyjaśnień
okaże się on bardzo przydatny, a wykorzystać go będzie można na wiele sposobów.
Składniki kiltu
Kilt składa się z dwóch rzeczy. Skórzanego pasa i kawała wełny. Szkoci używali wełny o szerokości
około 152 centymetrów i długości od około 3,5 metra do 5,5 metra. Wielkość pierwsza, szerokość,
wahała się w zależności od tkacza i była prawdopodobnie dobierana trochę do wzrostu. Warto jednak
pamiętać, że Szkoci noszący kilty byli źle odżywionymi biednymi góralami i żyli ponad 300 lat temu.
Ich średni wzrost był dużo mniejszy od obecnego. Można założyć, że dla człowieka o wzroście 170 cm
materiał o szerokości 1,5 metra jest wystarczający. Dla osób wyższych przydałby się jednak
szerszy...
Wielkość druga, długość materiału, zależy nie tylko od tężyzny noszącego, ale i odporności na zimno.
Więcej materiału to oczywiście cieplejsze ubranie. Minimum które da się nosić do jakieś trzy metry z
hakiem. Dla mnie (75 w pasie), trzy i pół metra jest już wystarczające, choć
raczej na lato, niż na zimę. Na mróz chętnie założyłbym jakieś 5 metrów --- większa ilość byłaby już
trudna do splisowania przy moim obwodzie. Można swobodnie przyjąć, że w polskich warunkach (klimat
trochę bardziej kontynentalny niż w Szkocji) można używać lekko zwiększonej ilości materiału.
Rzecz ostatnia --- gramatura. Tartan to cienka wełna. Ale 300 lat temu cienka wełna wyglądała ciut
inaczej niż dziś. Dlatego nie należy sugerować się współczesnymi kiltami jeśli chodzi o gramaturę
materiału. Według mojej oceny Szkoci nosili mniej więcej wełnę w granicach 250-350 g/m^2, raczej bliżej
górnej granicy.
Drugie przybliżenie
Należy
wziąć materiał za jeden róg, podnieść w górę tak, aby zobaczyć gdzie jest krótsza krawędź (oczywiście gdy posiadamy większą
ilość materiału widać to od razu - przyp. Sauron). Następnie złapać drugą dłuższą krawędź w odległości kilkunastu centymetrów
od ręki pierwszej i zacząć zbliżać rękę drugą do pierwszej równocześnie zbierając materiał w garści ręki pierwszej.
Postępować tak dalej, aż do końca materiału. Uzyskujemy pofałdowany kawał wełny.
Następnie kładziemy go na podłodze, po czym należy położyć się na nim, wzdłuż fałd, tak aby kolana
były mniej więcej na granicy materiału (łydki leżą na podłodze, reszta ciała na materiale). W
miejscu gdzie znalazł się pas (człowieka) trzeba następnie przełożyć pod materiałem pas (skórzany).
Można wstać aby to zrobić:).
Kolejnym krokiem jest, znalezienie lewej krawędzi materiału i rozfałdowanie około 40 centymetrów. To
samo z drugą krawędzią. W efekcie na podłodze uzyskujemy 0,4 metra płasko rozłożonego materiału,
dalej jest kilka metrów materiału sfałdowanego tak, że zajmuje jakieś 20-40 centymetrów i na koniec
znów 40 centymetrów płasko rozłożonego materiału. Pod tym wszystkim leży pasek.
Teraz znów kładziemy się na fałdach, wzdłuż nich, tak by łydki były poza materiałem, a reszta ciała
na nim. Bierzemy płaską część materiału z prawej strony i kładziemy ją na swój brzuch. Potem to samo
robimy z lewą częścią. Następnie należy zapiąć pas i wstać. Materiał który był pod plecami opada w
dół. O to mniej więcej chodziło. Z przodu, w okolicach lewego kolana znajduje się róg opadniętej
poły materiału. Należy go chwycić w prawą rękę i kilka razy skręcić, a następnie przełożyć wzdłuż
prawego boku za plecy i wsadzić za pas. W ten sposób powstała prawa kieszeń. Podobnie robi się
kieszeń lewą.
Zwisający z tyłu pofałdowany materiał można zarzucić na ramiona, tak aby uzyskać płaszcz. Można też
złapać za krawędź, skręcić ją kilka razy i przerzucić przez ramię po czym przypiąć na obojczyku do
koszuli uzyskując wersję letnią. Można też część materiału pociągnąć tyłem po plecach i potem przez
ramię na obojczyk, a drugą pod pachą drugiej ręki i przez pierś, tak aby złączyła się z pierwszą,
związać i uzyskujemy klasyczny skośny pled. Sposobów jest o wiele więcej, można wypraktykować.
Trzecie przybliżenie
Tym razem potrzebna będzie większa powierzchnia w miarę śliskiej podłogi. Po rozłożeniu na niej na
płasko materiału odmierzamy pierwszy niefałdowany fragment, następnie starannie plisujemy materiał
dopóki niesplisowana część nie będzie odpowiedniej wielkości, potem przekładamy pod materiałem pas,
dobrym sposobem jest złożenie niesplisowanych części na plisach, tak jakby w środku był człowiek, po
czym przeciągnięcia pasa od dolnej krawędzi aż do pożądanego miejsca i ponowne rozłożenie na boki
niesplisowanych fragmentów, potem jak w poprzednim punkcie.
|